Już jakiś czas temu pokochałam tzw. suche szampony. Choć tak naprawdę jego działanie nie ma związku z prawdziwym szamponem. Zwykły szampon oczyszcza nasze włosy, podczas gdy suchy szampon to proszek, którym spryskujemy nasady włosów. Ów proszek posiada właściwości absorpcyjne, przez co pochłania wydzielające się sebum. Włosy dostają dodatkowy dzień sztucznej świeżości, bo wyglądają jak świeże, ale tak naprawdę nie są. Proste prawda?
Od dawna też słyszałam zachwyty nad szamponem Batiste. Jest to produkt brytyjskiej marki, raczej trudno dostępnej w Polsce w regularnych drogeriach (przynajmniej w moim rejonie). Dlatego też, gdy znalazłam go w mojej małomiasteczkowej Biedronce, nie wahałam się przy zakupie. Dokładnie nie pamiętam ceny, ale kosztował około 10 zł za 200 ml. W tej chwili, taka pojemność na allegro wraz z przesyłką, kosztuje od 15 do 25 zł.
Z dostępnych wtedy 6 wariantów wybrałam "floral & flirty BLUSH", kierując się jedynie opakowaniem, ponieważ produkt był zabezpieczony folią. Jakbym miała wybierać jeszcze raz to pewnie wybrałabym coś innego, bo ten zapach do mnie nie trafił. Jest to zapach hibiskusa, pomarańczy, frezji, tuberozy, peonii, lilii, piżma, wetiweru i zielonych nut. Dużo tego, w skrócie jest słodki i pudrowy, trochę duszący. Jak intensywnie pachnące świeże kwiaty posypane pudrem na wiosnę. Nie jest to zapach brzydki. O nie! Ale przytłaczający. Utrzymuje się na włosach nawet przez kilka godzin.
Skład:
Butane i Propane - gazy nośne w aerozolach, umożliwiają transport składników z puszki na zewnątrz.
Isobutane - gaz powszechnie stosowany w aerozolach, w nadmiarze powoduje podrażnienia oczy, śluzówek oraz zawroty głowy.
Oryza sativa starch - skrobia z ryżu siewnego, składnik odpowiedzialny za pochłanianie sebum i zanieczyszczeń na włosach.
Alcohol denat. - najgorszy składnik, podrażnia skórę głowy i wysusza ją.
Parfum - zapach naturalnie.
Linalool - zapach, może powodować podrażnienia.
Distearyldimonium chloride - działa antystatycznie, czyli zapobiega elektryzowaniu się włosów.
Cetrimonium chloride - również działa antystatycznie, ułatwia rozczesywanie, nadaje połysk i wygładza, jest konserwantem.
Ważną pozycją w składzie produktu jest alkohol. Warto zauważyć, że w składach kosmetyków występują zarówno alkohole nieszkodliwe, mało szkodliwe i bardzo szkodliwe. Ten należy do tej ostatniej grupy. Częste stosowanie prowadzi do podrażnienia skóry głowy, a nawet do nasilonego wypadania włosów. Z tego względu należy ograniczyć stosowanie suchych szamponów do sytuacji wyjątkowych. Świetnie nadaje się, gdy wypadło nam jakieś nieplanowane wyjście do ludzi, a włosów nie myłyśmy z lenistwa, bo w domu i tak nikomu to nie przeszkadza. Na usprawiedliwienie, częste mycie włosów zwykłym szamponem, również działa na szkodę. Zdecydowanie nie do codziennego użytku.
Oczywiście samo nasuwa się, że suchy szampon możemy zrobić domowym sposobem. Skoro magicznym składnikiem odświeżającym nasze włosy jest proszek, możemy zastąpić go zwykłą mąką ziemniaczaną, dodając do niej trochę kakao, aby nie wybielić sobie czubka głowy. Unikniemy w ten sposób niekorzystnego działania alkoholu, jednak jest to sposób daleko bardziej pracochłonny. I mąka tak ładnie nie pachnie...
Problem jaki często pojawia się w przypadku suchych szamponów to pozostawanie białego osadu na włosach. Dobrze użyty szampon powinien całkowicie znikać po wmasowaniu we włosy. Należy przy tym pamiętać, aby zdrowo wstrząsnąć puszkę przed użyciem, oraz rozpylać produkt z odpowiedniej odległości ok. 30 cm w rozsądnej ilości, czyli nie za dużo. Istnieją warianty szamponów dla brunetek, bo to głównie ich dotyczy ten problem. Jednak uważam, że odpowiednio używany jest niewidoczny nawet na ciemnych włosach, z doświadczenia :)
Suchy szampon nie przywraca naszym włosom świeżości w dosłownym znaczeniu, to proszek sprawia, że wyglądają na świeże. I właśnie ten proszek jest na włosach wyczuwalny pod palcami, co może niektórym przeszkadzać. Jednak dopóki nie dotykamy miejsc potraktowanych "szamponem" wszystko jest ok.
Opakowanie i estetyka wykonania są zdecydowanie na plus. Batiste ładnie wygląda na półce i jest solidnie wykonany. Wygodny w użyciu, nie miałam żadnych problemów z atomizerem.
Warto dodać, że producent na opakowaniu umieścił symbol oznaczający, że produkt nie był testowany na zwierzętach i jest odpowiedni dla wegan.
Podsumowując oceniam suchy szampon Batiste na 6/10.
Nie podobał mi się zapach. Pod koniec zostawiał trochę za dużo białego osadu na włosach, ale to pewnie moja wina - za mało wstrząsania na początku. W porównaniu z innymi suchymi szamponami, które używałam wcześniej, ma trochę gorszą trwałość. Dochodzi do tego słaba dostępność w drogeriach i stąd ta ocena.
Czy kupie ponownie? Nie wiem, raczej nie.